11 may 2010
Pachnie ojcem
Od rana pachnie ojcem, zapach roznosi się
zawsze gdy pamięć wraca do chwil z dzieciństwa
zabaw z nim beztroskich, partyjek remika
i góry papierosów, które go zabiły.
Teraz nie ma już łóżka ani jego ubrań,
matka zrobiła reset. Chyba dobrze i tak
nie ma sensu się modlić, bo jeszcze się spełni
tak jak wtedy gdy spadł deszcz i zabrał jego woń.
Czasami śni się tylko jakby szukał drogi
i sposobu na trosdki. Wtedy jest ten zapach,
więc gładzę nim poduszki spłoszone echem snu.
Próbuję dać sobie czas, zaciągam się ojcem.
2009-05-08