24 february 2011
wietrzne zmagania (ekfraza III)
miotana podmuchem
podpieram się wiatrem
jak garncarz modelujesz
i wypalasz myśli
ugniatasz by pobudzić życie
kapelusz pełen wspomnień
po ojcu
płaszcz zakrywający
wstyd i bezradność
to cały spadek
z trudem szarpię
wbrew za sobą
zostawię
pójdę aleją starych drzew
nie do przesadzenia
nawet nie zauważyłam
kiedy przyszła
bezlistność
wiosną kałuże odsłonią prawdę