Poetry

Ludwik Perney


older other poems newer

13 may 2011

Migracje moralne

Panie, przywróć prawidłową ścieżkę dźwiękową.
Nie słyszysz? Rozmodlone usta kobiety nie pasują
do głosów - szepcze i krzyczy, czego chce i nie chce,
jak bardzo pragnie, żebym chciał i bym nie chciał.
 
Opuściła głowę i milczy, a kolejne słowa wybrzmiewają,
że nie ma wody, która mogłaby zaspokoić pragnienia,
żebym został, że stanowczo zakazuje rozpalać ogień,
a ciszę zmącą jedynie modlitwy, bo to twój dom, Panie.
 
Mężczyźni śmierdzą potem i łajnem, są jak śmieci
zawieszone na gałęziach przez wezbraną wodę.
Tak, milcząca kobieto, wyobraź sobie jak strzęp folii
będzie lśnił, zmieniał kształty, falował w nurcie rzeki.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1