Satish Verma, 1 october 2021
You come like undersea
quake, hitting
the sleeping moon.
No headlines,
no bleeding hearts,
just masochism.
Drinking angst
and spirit, from― a
Venus in exile.
After holy scripts
drifting out
with battle scars.
RENATA, 30 september 2021
Tylko złotem zalutujesz usta
gdy głowa pusta
w grę wchodzi najwyższa władza
nie ma już żadnej świętości
można zabić przekupić
poderżnąć gardło udusić
tak jest w królestwie i konklawe
bezustanna walka
nie zawsze uczciwa
Filip v Długi choć ślepy
miał dalekosiężny rozum
jak lis przechera przekupił kogo trzeba
coś dał coś przyobiecał
zapędził w kozi róg
w siną dal przegnał
gdy już zasiadł na tron
zmęczony ujadaniem
próbował ratować to
czego nie było
Satish Verma, 30 september 2021
The unthinkable,
has happened.
I am still alive.
After the harvest
moon, there were―
many aspirants,
to reach the Mars,
when a lynx left the
pug marks on their chests.
First snow went
deep in asylum.
All gates were locked.
Satish Verma, 29 september 2021
Take me in moonlight
when it is dark, outreaching
every ache.
I will not ask you anything
when you are on prowl in cobra night.
The womb crumbles.
Salamanders will not endure the flames.
Elemental soul wants to
stay in water.
Living in a wax palace
with honeybees inviting sparks.
My religion wants to change its name.
Cold touch, I will wear
a shawl of slaughtered scapegoat.
Don't call me on the name of a
messenger.
You know there was no
dearth of lies.
We shall meet when our hands start trembling.
Satish Verma, 28 september 2021
No wintering.
I have come to stay
warm-blooded.
Recreating the
swelled knobs of
loaves.
Excruciating
ordeal, had made
the bones strong.
Now I sit
quietly to hear
the morning bird.
Satish Verma, 27 september 2021
You decide first-whom
to blame? As if I am―
on threshold of denial
and anger.
When to kill a polluter,
who was deployed to―
protect the virginity of blue ocean?
The stealth fighter becomes a fake.
They meet like polygamists
exchanging the rings to remain
unfaithful. The untested blood
was a carrier.
On the brink, comes the army
of black ants, waking the lover
in evening light. You should not
stir. Greed will make the sleeper move.
Satish Verma, 25 september 2021
You nurse the tender pains
to feed your soul. In sunshine
of nothingness, that was falling apart.
And which was not―
the abrupt exit of inconceivable.
Me, still struggling to remain alive in―
thoughts of you.
The vast blankness of mind staggers.
Where the loud music, like tinnitus,
runs slow like crickets
and peacocks, giving a pause.
Then suddenly the crescendo
ups, symphony of loud, beseeching
rumpus, drowns the protest
of songbirds which were giving mating calls.
Listen my love, we are islands
in an ocean. There were no walls.
Only strong waves leave us speechless.
RENATA, 24 september 2021
Król z żelaza padł
jego syn to gad
uległość na odczepnego
pod wpływem i z upływem czasu
oddał władzę w ręce stryja
warchoł miernota tak się mota
pomiędzy
wyborem papieża a żony
niestarta hańba pierwszej
a już druga jedzie jaka będzie?
płynie pośród kufrów i myśli perfidnych uprzejmostek
panna śliczna Sycylijska z żarliwością miłosierdzia
tak szczęśliwa że Kłótnik wybrał ją za żonę
i prosto z bagien przybył na ślub własny
hosanna hosanna pieją wiejskie dziatki
w Reims kwiaty rzucają pod nogi Konstancji
zdziwionej ślubem ucztą żarłocznością bez granic
winem fetorem i brakiem kobiet na weselu
noc poślubna pod naporem uległa
bez lęku bólu i rozkoszy
po prostu ona leżała on działał
uszczęśliwiony złagodniał i zgłodniał
miłości i odpuszczenia grzechów
i już w oczekiwaniu potomka
zamotany w sieci intryg i suknie Klemencji
zbyt młody by rządzić
zbyt młody by umrzeć
a gdyby mu się coś przydarzyło
ot charakterystyczna słabość
niekorzystne światło
smażone migdały
Mahaut ?czy zapalenie płuc
już już nie oddycha
już nie zobaczy syna
zgon
i znów walka o tron
Satish Verma, 24 september 2021
The divination.
A broom―
becomes a wager.
The penury
begets the rags.
How much you need?
Sweep the
courtyard. Tonight,
moon sleeps here.
I have come,
a long way to
meet my lost friend.
Satish Verma, 23 september 2021
One strange movement
stops. You won't conform
an angel's thought dream.
And I will not give in to an epithet
for paradigm shift.
Unblinkingly you stare through
me weighing my
dewy eyes. They had spilled the ink
of heart. Subatomically, a mass
becomes a howl of unheard scream.
I want you for all the
pores of my consciousness. On a
blank paper you will write a betrayal
of cuckoo. The small songbird
cries in joy.
An earthern lamp burns
tirelessly. I cover the flame with
my palm to give you a handprint
of my waist.