Poetry

Arek


older other poems newer

1 march 2012

Chrystusy

Być oaza dla spragnionych
Białą flaga na sztandarze
Być przytułkiem odrzuconych
Marzyć po mocniejszym w barze

Pewnie deptać poprzez bagno
W dal z kompasem zamarzniętym
Poprzez, drugie, czwarte dno
Zawsze będąc przed zakrętem

Być osłoną przed zawieją
Co po drodze wszystko zdarła
I ostatnią twą nadzieją
Która jeszcze nie umarła

Wszyscy jesteśmy Chrystusami
Pokiereszowanych serc

Jasno świecić w mdłym tunelu
Niczym alarmowe światło
Drogowskazem jednym z wielu
I zagadką nazbyt łatwą

Być lekarstwem jak placebo
I tym wszystkim, co pod ręką
Odpowiedzią, na dlaczego
I niepodważalną puentą

Ratownikiem tuż za boją
I karetką na sygnale
Być ostatnią twą nadzieją
Ty pacjentem moim stale

Wszyscy jesteśmy Chrystusami
Pokiereszowanych serc

Być jak własne swe odbicie
W którym nikt się nie chce wieszać
Bólem, który rodzi życie
I jak kapłan je rozgrzeszać

Być jednym z tych jedynych
Co Cię nigdy nie odtrąci
Odpowiadać ze twe czyny
Razem z Tobą marnie kończyć

Być jak mesjasz różnowierców
Co przez dobro zginął w krzywdzie
Jak ktoś nie ma miejsca w sercu
To nie znajdzie miejsca nigdzie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1