7 february 2023
To, co zostało
W ogrodzie nostalgii rozgarniam zasłony z mgieł, stąpając po zatartych częściowo śladach
glinianego fauna…
W tej ciszy bezdrożnej
drzewa bez liści.
Omszone korzenie…
Widzę ciebie, zaciskając powieki, w tej melancholii nagle zbudzonej.
Śniąc na jawie,
widząc sennie.
Otwieram.
Za oknami świergot wróbli. Rozkołysane na ścianie cienie
gałęzi płaczącej wierzby,
co czeszą w wietrze wysokie, pożółkłe już trawy…
I mam chęć iść na przestrzał,
donikąd, jak wtedy,
kiedy szliśmy razem,
przechodząc jeszcze raz i przechodząc jeszcze…
Ja to wiem,
pamiętam,
ale, czy ty wiesz na pewno?
Krople deszczu na twarzy, wiatr… Zatopiony w perlistym szumie twój szepczący głos…
Odpowiadasz z pogłosem echa,
niczym z głębokiej studni minionego czasu…
…
I wciąż przechodzę
między łodygami
zgiętymi do samej ziemi.
Zgniłymi
resztkami
dawnego życia…
Co kwitło kiedyś w słońcu, w malwach, anemonach…
Na krętych
ścieżkach ogrodu.
W liście leżącym na dnie szuflady, zamkniętej na twoje imię.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=inYj_KdR31Y