16 july 2023
Drzewa, liście, wiatr…
Ten dom, w tym domu… Wśród milczących przedmiotów, w przygaszonym świetle szarego
dnia…
W cichym szumie płynącej rzeki czasu, w piskliwym szumie buzującej w uszach krwi…
Gdzież ty?
Gdzieś tam, gdzie nie ma nic.
Albo nic…
Gdzieś
tutaj,
tam
i nigdzie…
… bądź tylko nigdzie…
Kochasz mnie?
A jak? Powiedz jak, mówiąc to szeptem i z cichą nutą nostalgii, o tak, właśnie tak.
Powiedz…
Mów…
Czy
bardzo…
Za oknem chwieją się gałęzie i liście szeleszczą, i wiatr…
Porusza ustami z liści
zielony bożek.
Coś do mnie mówi
i mówi wciąż…
I wyznaje
swoje dzieje
ta bożkowa twarz.
Lecz w szumie przemijania nie dosłyszę słów,
albowiem przerasta je
brzęczenie pszczoły,
przerastają oddechy kasztanów.
I trzeszczenia pni,
w których żywiczna płynie krew.
Słońce wyłania się znienacka kaskadą blasku.
Oślepia, drży i migocze
w prześwitach,
liściach,
w źrenicy oka…
Jesteś?
Milczysz jak ten kamień
wrośnięty w ziemię,
jak ten głaz
obrośnięty mchem.
W powietrzu płynie kurz tym swoim powolnym ruchem.
Mży drobinkami,
osiadając
na mojej twarzy,
zamkniętych powiekach.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=aqdCzLtT80M