Poetry

Arsis


older other poems newer

7 november 2023

Ocean zapomnienia

Cicho tak. Przechodzę w słonecznych prześwitach, co się zalęgły w gałęziach rozkołysanego
drzewa.

Gdzie tak idę?

Podążam powietrzem, niedomówieniem, wyszeptaną zaledwie chwilą.

W tych cienistych smugach zapomnienia,
w tych ramionach mrocznych i zimnych.

Czy ty
mnie…
Powiedz…

Ja szepczę, niosąc na ustach twoje imię.

I jeszcze, i wciąż, i raz jeszcze
w tej otchłani nieba.
Ptaki fruną w migocie blasku.

I mnożą się nawoływania, i dzielą.
Scalają na nowo w jeden pogłos życia.

Tak mi jakoś.

Gdzieś tutaj,
bądź gdzieś…

Przybywam z głębokich pokładów czasu, zbyt odległych, aby można je było przywołać
w pamięci.

Przybywam,
materializując się we śnie.

Po co?

Nie wiem, ale wiem, że wychodzę drzwiami
otwartymi na przyszłość,
następując próg
z cichym trzaskiem dębowej deski.

Spoglądam przez ramię i widzę przeszłość
(dawną teraźniejszość)
w wirującym kurzu zapomnienia.

W przedpokoju, w tym chwilowym bycie,
słońce kładzie ukośne promienie światła
na ścianie, podłodze,
na każdym sęku, pęknięciu, załomie…

… wbijającej się pod paznokieć drzazdze,
kiedy ściskam, ściskałem
drewnianą poręcz schodów, dotykałem ramy obrazu, niczego…

Ja tu byłem,
nie będąc
wcale.
Bądź jestem.

Coś się pomieszało,
ugrzęzło w chaosie.
Spadło z łoskotem,
z brzękiem tłuczonego szkła…

I jeszcze
raz,
i wciąż…

Szło jak ginące z wolna echo,
długo, długo… odbijało się od sufitów, ścian…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-07)

***

https://www.youtube.com/watch?v=BS5K_8ZFpgM






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1