Prose

Arsis


older other prose newer

8 march 2021

Krasnojarsk: nieśmiałe porywy miłości *

(Z cyklu: Poszukiwania)

Podążam chodnikiem, wzdłuż ceglanego, napęczniałego wilgocią, zgniłego muru… Przeświecają pierwsze smugi ostrego światła. Odbijają się od kałuż. Oślepiają. Kłują szczypiące boleśnie, załzawione oczy. Jest w nich ta cała jaskrawość, która radośnie pełga, skrzy i migocze… Przerasta sobą mżące konstelacje gwiazd…

Szum jadących samochodów. Tramwajowe, metaliczne zgrzyty, dzwonienia. Drażniące, fałszywe dźwięki klaksonów. Narastające wycia karetek ― pochłaniane ogólnym zgiełkiem industrialnego szaleństwa. Płynąca wartkim nurtem rzeka ludzi…
Rozpędzone, rozochocone, brudne miasto - rozsadza mi nieustannie głowę. Dudni. Łomocze. Chrzęści. Dygocze. Naciera zewsząd w aureoli niebieskawych obłoków. Białych, podziemnych wyziewów ― cuchnącego krwiobiegu splątanej kanalizacji…

Pękają stopniowo liliowe powłoki kobaltowego, głębokiego nieba, mimo że kłębią się jeszcze ― zanikające resztki sino-szarych, poszarpanych ― niby łachmany ― widm. Coś nieokreślonego muska moje spierzchnięte gorączką, skrwawione wargi, jakby to były czyjeś lekko wyczuwalne ― miłosne tchnienia. Skąd? Czyje? Okrywają balsamem śmiertelnie chorą, zmęczoną, ziemistą twarz… Wschodzi i zachodzi ― lodowate, rozmigotane zagadkowo, jesienne słońce… Zatacza coraz ciaśniejsze kręgi. Dopada i dusi… Upadam znienacka, tocząc obficie pianę. Zmożony ― epileptycznym efektem stroboskopu…



Śnię. Znajoma kamienica. Drzewo. Asfaltowy plac z trzepakiem po środku. Czerwone kwiaty w betonowych, podłużnych donicach. Upalny dzień lipca. Piskliwe krzyki rozbawionych, małych dzieci. Płynące skądś dźwięki melancholijnej, fortepianowej melodii… Gdzie? ― Niesamowicie blisko, najbliżej… Aż czuję słodkawy, nikły zapach ― twoich długich, rozwianych włosów, perfum… Patrzę na ciebie, lecz ― ty o tym nie wiesz. Podziwiasz burzę ogrodowych roślin ― przez moje przezroczyste ― jak powietrze ― ciało. Masz ledwie zauważalny uśmiech, niczym ― Mona Lisa ― na portrecie mistrza Leonarda…

Piękna… Patrzę na ciebie codziennie. Niewidzialny. Nieznany. Całkowicie obcy… Rozminęliśmy się w czasie, choć ― jesteś tuż, niemalże rzeczywista, jakby dzieliła nas wyłącznie grubość kartki papieru, źdźbła trawy… Idziesz asfaltową, parkową aleją ― w ospałej godzinie dusznego lata, wśród skwaru. Okryta światłocieniami pod baldachimem rozłożystych drzew… Jak masz na imię? Nie dosłyszysz… Zagłusza mnie, bowiem ― brzęczenie owadów, szmer suchych, zakurzonych liści… Objawiam ci się ― jako cichy, wieczorny szept, spływająca kropla porannej rosy, przelot motyla… Tak właśnie ― dotykam cię opuszkami palców, twojej twarzy. Całuję… Wyrażam subtelnymi słowy…

(Włodzimierz Zastawniak, listopad 2018)

***

* Krasnojarsk – miasto w Rosji, położone nad rzeką Jenisej, na Syberii. Stolica Kraju Krasnojarskiego.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1