24 august 2025
Głusza
Zachłysnąłem się ciszą.
Tu, gdzie nie ma ludzi, a powietrze drży, jak struna,
próbuję odnaleźć ślady przodków. Zwietrzałe fotografie
ukazują dostojeństwo obcych mi twarzy, nieznane miejsca,
kamienie i krzyże.
Ocieram się o brzozy, obejmuję buki i słucham.
Nieprawdopodobne, ale widzę wydrapane dowody obecności,
w głogach odnajduję kolorowe szkiełko, jakby światełko
wśród morza zieleni.
Jestem, wciąż i wciąż, uciekam od zgiełku, marzę o dniu,
kiedy odejdę na zawsze, na szczycie góry i w promieniach
zachodzącego słońca. Cała ta tułaczka powinna mieć sens,
choćby błahy, lecz jednak sens.
Obserwuję mrowisko, tutaj każda istota ma swoją rolę,
i każda ma znaczenie. Dlaczego wciąż uciekam?