Poetry

absynt


older other poems newer

30 october 2025

Fascynacja

Lata nie było, mchy za wcześnie zakwitły, padało.
Gdzieś w cieniu topoli ukrywał się lis, miał tę przewagę,
że wypatruję gwiazd, drogi do nieba,

by głośno zapytać: dlaczego?

Nauczyłem się żyć i wstawać bez ciebie, kaleczę przy goleniu,
milczę. Codzienność nie pozwala zapomnieć. Wspominam
opowieści matki. Jej uśmiech i łzy. Mój bajeczny świat.
Wstydliwy do bólu.

Kamienie umiały mówić, a dym z ogniska odkrywał nieznane.
Modliłem o dłuższe dni, noce bez snu, o jeszcze. Garściami
chwytałem motyle.

Fascynacja, słowo klucz, wytrych duszy. Nie wiem,
czy to czułaś, nieważne też kto bardziej. Skomplikowane
równanie opisujące trajektorię uczuć jest bez znaczenia,
liczy się czas, odwrócony, implozja.

Wciąż nie mogę zrozumieć. Zwyczajne gesty, milczenie,
zmywanie naczyń urastało do rangi misterium, krople rosy
na szyi, związane włosy. Tajemnica w ukradkowym spojrzeniu,
wilgoć ust.

I przyszła jesień. Za szybko, pośpiesznie, nachalnie.
Zapłonęły świece i bezduszność dopełniła chwili.
Zaduma i wiatr. Rozpylony gwiezdny pył podrażnił oczy.
Jedna łza. I nic więcej.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1