Poetry

Quercus


older other poems newer

3 february 2012

Szanta o Babie Obecnej

Różne baby spotykałem w wielu życia portach 
dorobiłem się opinii niemałego czorta.
Dawne baby były raczej reputacji niecnej
więc pozwólcie, powiem teraz o babie obecnej.  

Miałem w mieście małą przystań, dokąd mogłem wracać
tam chodziłem, zwalczać dzielnie, knajpianego kaca
Siedzę sobie, pykam fajkę wchodzi Afrodyta
"Kim ten łajdak w czarnym płaszczu?" baba wraz zapyta.

Długa broda, w dłoni piwo, druga w opatrunku
no nie byłem, trzeba przyznać, królem wizerunku.
Afrodyta zaś ubrana w ręcznik kąpielowy
morska piana, nagość ciała, biją mi do głowy.
 
Sztormy, burze, huragany, wiatr, że przyjdzie skonać
w moim sercu tkwił już wbity trójząb Posejdona.
Racjonalny powód moich stanów nie jest jednak znany
Afrodyta w męskie życie wchodzi z morskiej piany.

O wzgląd pięknej Afrodyty więc stanąłem w szranki
- wyjść na swoje, nie dać z gęby zrobić sobie szklanki.
Wielokrotnie już myślałem: "syzyfowa praca" 
jednak zawsze coś kazało mi do walki wracać.

Mimo trudów, cel mój wreszcie został osiągnięty 
połączyłem we flotyllę naszych serc okręty.
Niczym w mitach, też musiałem bronić szczęścia dolę 
na sam koniec bój stoczyłem z gniewnym starym trolem.

Dla tej cudnej mojej baby nie ma konkurencji
mówię prawdę, sam sprawdzałem w portów ewidencji.
Wszystkie słowa, które chciałem, są już wymówione
zamiast baby mam od roku piękną młodą żonę!!!

Pracujemy by zaludnić Ziemię małym biesem
jej uroda, moja swada, będzie Herkulesem!!!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1