Poetry

Karolina Obszyńska


older other poems newer

28 july 2010

na giełdzie psów

chciałabym się nauczyć rozwiązywać ręce
kiedy ty szczekasz z innymi psami na innej
giełdzie psów, chciałabym
nie kochać się z oknem co wieczór jak wściekła
smutnymi oczami uciekać od zdradzieckiej wierności


twoja szczęka chodzi jak koparka
gdy te psy machają ogonami na tle księżyca
a ja
ja nie mam nawet rodowodu

chciałabym ściągnąć swoje oczy z telefonu
mój telefon też jest mężczyzną
nie ma kagańca i wykręca teraz
szybkie numery
w innej sieci

robię tak dużo dla ciebie, spójrz
jak mocno staram się ciebie nie zabić
co zrobić jeśli
bycie złą pomaga mi w niebyciu mordercą






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1