Magdalena Dudek, 27 july 2010
złaź pan z tego rusztowania
że co że pan bezpodstawny zdarza się
że pan zęby zjadł
na budowie
złaź pan mówię
nie rób scen
złaź pan z drabiny z powyłamywanymi
słowami
bo wypadnie sztuczna szczęka
słowo honoru
/z tomu "Prze-języczenia", 2008/
Magdalena Dudek, 26 july 2010
przyjmę w użytkowanie wieczyste
rząd dusz
podpisano esz pe szatan
zainteresowani gorąco
proszeni o kontakt
si wi z klauzulą
ślimak ślimak pokaż rogi
na wybrane oferty
diabelnie szybka odpowiedź
pe es ślimak to śliskie
bydlę
dajcie wężom
święty spokój
/z tomu "Wiersze patologiczne", 2010- powstające na bieżąco/
Magdalena Dudek, 25 july 2010
mogłem zapytać
jaka u was pogoda
czy ona dobrze się czuje
czy zjadł
czy była
czy wziął
mogłem zapytać
czy mogłem
to zabrać ze sobą
czy aby komu niepotrzebne
pomyślałem stare
nie przyda się
wyrzucą
miałem na końcu języka
ten dom z tym samym strychem
który należał kiedyś do mnie
młodocianego dowódcy batalionu
nieletniego zbrodniarza przeciwko
nieludzkości
z logistycznie wyreżyserowanymi
wybuchami salwami rozkazami
wojna była prawdziwa
dziś zamiast tego chwyciłem za telefon
z jakimś strasznie odjechanym prefiksem
myślisz babciu że zmieścisz się do trumny
jeśli będziesz tyle jadła
i dlaczego masz takie wielkie oczy
na końcu pytajnik
trzy kropki
po drugiej stronie cisza
a miałem przecież na końcu języka
ale widać to za daleko
/z tomu "Prze-języczenia", 2008/
Magdalena Dudek, 24 july 2010
nie bóg tylko ciemność
urodziła jasność
bo po ciemku nie była
w stanie przejrzeć się
w lustrze
/z tomu "Prze-języczenia", 2008/
Magdalena Dudek, 24 july 2010
zebrało się konsylium
dwóch z tytułem prof
wpatrzonych we własne okulary
speców od tyłu
jeden szczypior wszystkoniuchający
wiernie dreptający i postępujący
posłuchali popukali
w czoło
kto tam
zebrało im się na
zgrozodiagnoza:
nowo- twór
jeden przez drugiego
że oszczędzać
że nie wolno teraz
trzeba czekać
trzymać język
za zębami
i nie puszczać pary
żeby w parze nic nie poszło
bo nie szczęścia chodzą parami
z przerzutami wyrzutami
ja patrzę ja słucham
żuchwa zuchwale zagrała
zęby zgrzytnęły
nerwami w postronkach
zagrzmiało zgardła złowieszczo
zaciskam
a te niedopary
uciekły przez szpary
/z tomu "Prze-języczenia", 2008/
Magdalena Dudek, 23 july 2010
pożycz mi słowo
daję ci słowo
że oddam
oddam na pewno
do dziesiątego
tylko chwilowo tak u mnie krucho
normalnie stary brak słów
/z tomu "Prze- języczenia", 2008/
Magdalena Dudek, 22 july 2010
mówią
nic nie ginie w przyrodzie
czarny dachowiec rzuca cień
jak kot z obrazu hogartha
nie chodzą własnymi drogami
my rzucamy słowa na wiatr
wszystkie krzesła stoły komody
zbyt mało do umeblowania
miłości nienawiści
i wszystkie alama-koty
tylko w ustach poprawne
politycznie
wiatr ciągnie korowody słów
na smyczy na drugą stronę
ulicy
parzysto- kopytnie
po moich przejęzyczeniach
płaczę
w zamkniętym pokoju pedanta
samotnych pomiędzy
echem a obojniactwem
/z tomu "Prze-języczenia, 2008/
Magdalena Dudek, 21 july 2010
bądź raz ćmą
bezwolną i ufną
szepty przekwitłe liściem figowym
zamknij w słoiku bez klamek
tylko wzleć
pij nocną rosę
rozlaną na skroni
gdy drżącymi palcami
rozchylasz zlepione woskiem szare skrzydła
pij ze mnie
gdy blade usta dotkną Ankaiosa dzbanu
tylko wzleć
ja obnażona
ja gołosłowna
/ z tomu "Prze-języczenia", 2008/