Poetry

GreenFairytale


older other poems newer

30 july 2010

demon

Przyjdź blady jak świt
Po granatowej nocy
Wypal znak swojego istnienia
W nagiej skórze mojej duszy
Wypal go żarem spojrzenia
Masz dłonie jak z surowego płótna
Jasne, szorstkie, mocne
Okryj mnie nimi gdy marznę o zmierzchu
Gdy szalony mróz tworzy witraże na szybach

Przyjdź nagle i gwałtownie
Jak wschodni wiatr w grudniu
Rozpętaj śnieżyce wokół naszych ciał
Jak czysty kryształ lśni lód na twoich rzęsach
Przybądź kiedy cię zawołam samotna na pustkowiach
Usłysz mój krzyk od głębin piekieł po świątynie nieba
Usiądź przy mnie i pozwól wtulić się
W twój oszroniony, ciemny płaszcz
Pozwól roztopić się w nadchodzącej wiośnie

Przyjdź krwawym demonem
Tworem chorego umysłu
Gdy sama zapadam się w nieludzkie raje
Zagadek podświadomości
Bądź złotym narkotykiem
Co krąży w moich ciepłych żyłach
Daj choć chwilę szczęścia dla zmysłów
Zmień moje serce w pieczęć zakazaną
Niezrozumiałą dla ludzi

-Przyjdę gdy tylko zawołasz
Twoja niewolnica, twój los i klęska
Wyszeptaj tylko moje imię
Które spopiela ci wargi co noc
Przybędziesz słysząc mój głos
Co wezwał cię z mrozu, z niebytu, z chaosu
Noc umiera świtem lodowym na szybach
Wiem, że musisz już zniknąć
A ja trzeźwiejąc, bez ciebie żyć...
18.XII.2009






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1