Roman, 3 august 2010
wstąpiłaś we mnie jak nie wiem
droczysz się teraz z uwielbieniem moim
przyciągasz odpychasz nienadaremnie
uderzasz w struny próżnością znaczone
z uśmiechem za nos mnie wodzisz
jakbyś znała w głębi skryte zamiary
wstrzymujesz przez czas jakiś
by wzbudzić potem ostatni akt wiary
maluję sceny w roznegliżowanej wyobraźni
wypełnione pięknem w roli głównej
zachwytem w stero ujmuję podwójnie
i wracam w minione dawne dni niewinne
młodości w oczach zielonych szalona
która kipiąc rozszerzasz źrenice
po dwoje z naiwnych wybierasz
by szczęścia poznali tajemnice
Roman, 1 august 2010
Pochłonęłaś mnie zupełnie intelektualnym rozbiorem
emocjonalną roszadą miejsc wzajemnego położenia
zmieszałaś żal z tęsknotą dla wyostrzenia widzenia
Ujrzałem samotność i opuszczenie - bez ciebie
Wiszę jak porzucona w pośpiechu marynarka
puste rękawy bezwładne w niemym zamierzeniu
Obok na krześle powiewa skrawek zgaszonej nadziei
nasłuchując znaku w dźwiękach obracanego zamka
I tylko czujność zmęczona stroi się we wrażliwość
zapamiętanych iskier palącego żarem wspomnienia
co strzeli jasno w górę czasem a potem znów przygaśnie
nienasycona ciepłem minionego miłości płomienia
Roman, 1 august 2010
czekam w czerwieni zachodu
gdy noc swe sieci rozciąga
wabi świeżą czernią chłodu
i w szyby zagląda
czekam kąpieli rytuału
wilgotnej gotowości
gdy zaróżowione ciało
wypuści szpony namiętności
powoli wspinasz się w czekaniu
sam wiszę resztką sił na skraju
ramiona spięte nogi zwarte
muzyka płynie jakby w cieniu
gesty rąk i w twarzy grymas
pytanie co wciąż wisi w woni
czy dzisiaj może mnie dogonisz
Roman, 26 july 2010
Pragnę ujrzeć piękno Twej młodości
zaznać smaku jej - ustami
w dłonie ująć kształty kobiecości
i szaleć ...nocami
Czytać w oczach
ich przesłania
sens odkrywać mierząc
wartość
dodawania oddawania
w śmiałym marzeń wypełnianiu
dziś i jutro
brnąć
w zachwycie
by przekroczyć
swój Rubikon
i Twoje tajemnice
Roman, 25 july 2010
myślisz że jesteś wyjątkowy
a świat czeka na ciebie z utęsknieniem
uważasz że myśląc otrzymasz wszystko
jednym pragnienia skinieniem
nie wiesz kiedy skręcasz
z prostej realnej w krzywą cienia
i kogo spotkasz nie wiesz
na manowcach błędnego urojenia
jesteś the best zdolniacha
mniemasz że nic cię nie rusza
od Gombrowicza maski podkradasz
by skryć oblicze ateusza
w ciepły miły brzaskiem zbudzony
dzionek zgryzasz ostatnią zadrę zazdrości
(butem parzący niedopałek rozgniatasz)
twarz wojowniczym grymasem stroisz
ja wam jeszcze ....wszystkim pokażę ...
Roman, 23 july 2010
otula swoim szeptem
oplata pieszczotami
za nią podążają nasze ręce
muśnięciem ciepłych ust
żłobiąc ślady oddechami
w uniesieniu oczarowani
stajemy mocą jej zaklęci
w ofierze na ołtarzu składamy
namiętność jak krople tęczy
wnętrza rozpalonych ogni
strzelających łamaną estakadą
pobudzimy w uczuciach wznieconych
zanurzając je w przyjemność