3 august 2010
moja głowa
zatem wstaję jak wczesny promień dnia
pierwsze kroki znów stawiam bez skazy
w głowie dudni już tylko głuchy strzał
więc tylko o nim będę dziś marzył
sunę wzdłuż i wszerz szarzejących ścian
patrzę w górę mierząc wzrokiem skrzacim
myślę strzępem pourywanych zdań
jaką cenę za dzień przyjdzie płacić
i mówił każdy kto mnie dobrze zna
że w oczach mych dojrzewa, przemija
zmienny cykl ciemnych odcieni tła
a każda ziemia staje się niczyja
pytał ten co dobrze znać mnie chciał
w jaką pętlę zmieści się ma szyja
z jakich klifów z jakich spadam skał
jaki w plecach nóż najszybciej mnie zabija
a ja idę niemo skrawkiem gasnącego dnia
oddalonym chatom zaglądam do poddaszy
w mojej głowie żyłem i umarłem tylko ja
więc tylko ja w niej będę straszył