Konrad Redus, 9 september 2013
krzyk którym żyję
to opowieść
jego zadaniem jest brzmieć
póki nie stanie na mnie żadna
kropka
jestem wolny
Konrad Redus, 27 august 2013
grunt to nie osiadać
fundamentem
wgryzać się natrętnie w skałę
monolit czy jak tam lubisz
nazywać rodzinę
ani też nawet na laurach
co tłumaczą spokojem ducha
pewność jutra
to jak nie nasłuchiwać klucza w zamku
przecież…
wydzwaniam bo mówili że wypadek
wcale nie tęsknię
Konrad Redus, 14 august 2013
powtarza się
alarm dla miasta
mantrą niesie głosy nawiedzonych
wiatrem słonecznym
przez wsie i mosty
już bez słowa
jak mars
damy się wyjałowić
za miliony lat
zbudujemy kolonię
opartą na diamentach
nie wodzie
Konrad Redus, 10 july 2013
chwila na retrospekcję
jesteś tu
wydeptaną ścieżką prowadzisz sumienie
na odstrzał
sekunda i
wyrwiesz się nad ocean
jeszcze pięć kroków
rozejrzyj się
tuż obok podobny motyl
wyjaśnia bryzie problem egzystencji
opartej na sam nie wiem
zostaje
dryf
ze złamanym żaglem
Konrad Redus, 12 june 2013
po raz kolejny
jesteśmy tak szczęśliwi
że nic już nie bawi
cholernie szczęśliwi
raz po raz
gryziemy się po gardłach
dla zaspokojenia potrzeb
których nie umiemy nazwać
i nie spytamy nikogo o zdanie
tak było tak jest
po raz kolejny
Konrad Redus, 18 may 2013
mówią że bezsilność pojawia się najczęściej
zaraz potem w ruch idą widły
kałasznikowy a dziadek kolegi miał nawet własne
rpg
domowej konstrukcji
przygoda
dzień za dniem
zdobywają barykady
choć mogliby je roztrzaskać
w akcie ostateczności
nam w popiele
jak gruszek przyjdzie szukać
bliskich
wybuchających płomieniem
raz jeszcze
na nowo
Konrad Redus, 18 may 2013
kocham cię
zielone serengeti
tych kilka kóz i baobab przed chatą
każdy dzień urządzam
nieokiełznaniem
poza oceanem piachu
i masywem godnym matki polki
jest jeszcze niedoszła narodowa kolonia
gdzie zsyłano żydów
reszta to biała farma
niewolników lepili z błota
błotem dostali w twarz
ich kości dla przestrogi zdobią ulice
ponad wszelką białość
cios za cios
dziś królują tu słonie
teraz już pewne
zdrady nie da się zapomnieć
chyba że zechcą inaczej
Konrad Redus, 14 may 2013
hej
jak się miewasz
jak plany
na jutro
stan portfela
dokąd mnie zabierzesz
gdzie sam się wybierasz
biegiem
wręcz sprintem
po schodach w górę
po schodach
wymagań
standardów hoteli
całodobowo
i w domu
noś mnie na rękach
dokądkolwiek mnie zabierzesz
gdzie sam się wybierasz
Konrad Redus, 10 may 2013
błagalnie
o deszcz śmierć
śmiech czy słońce
wszystko jedno
gdy butem przydepnę
możesz krzyczeć że kochasz
utopić we łzach
cały świat a jeśli trzeba
galaktykę i jeszcze dalej
uparcie do przodu
żeby nie przyznać się
do błędu
tylko
wszystko to miałem
gdzieś
za horyzontem
a choćby i klapki na oczach
to wyobrażam sobie
jak tęsknisz
teraz
uśmiechasz się
na fotografii jakby faktycznie
wyleciał ptaszek
Konrad Redus, 25 april 2013
Gerda uciekła
okupuje ostatni na tej trasie dworzec
pszczoły wniebowzięte
uszykowała im wiosnę
a ja skomponowany z rynsztokiem
w pseudopogoni za nigdy więcej
zbieram na bilet
w butelkę
kończą się papierosy
kalendarz i włosy już na jesieni nieaktualne
wciąż jednak marzę
ponoć tam czeka
sukienka i kolce
a mówią że będzie gorzej
że gdy dotrę do celu
skończę jak Mały Książę