30 october 2011
Do Współczesnego Człowieka (II)
Bohateryzujesz postępowanie tłuszczy,
Martwiejesz, gdy w poprzek drogi zakaz widnieje,
Żyjesz wśród trujących bluszczy,
Świat wysysa z CIebie wszeklą nadzieję,
A Ty oddajesz mu honor wszelki,
Łzy, a w nich smutek wielki
Rozsadza Twoje małe ego,
Bo oni zabraniają Ci wszystkiego.
Mówią o porządku rzeczy,
Gdy tylko ktoś głośno beczy
Za barana go mają,
A Tobą spazmy gwałtowne wstrząsają,
Nie możesz się już uwolnić,
Tempa życia nie możesz zwolnić.
Samoświadoma istoto mniej niż boska!
Od kogo otrzymasz dar, jakim jest troska?
Gdzie wzniecisz tuman kurzu potęgi?
Nigdzie, bo wszędzie czekają Cię cięgi.
Śmieją się z Ciebie, gdy wybijasz się w górę,
A tam znów spotykasz się z żelaznym murem,
Który Twój trud od razu niweczy,
I rozbija Cię na milion niepotrzebnych rzeczy.
Konasz, a łyk powietrza ukojeniem się staje,
Każda zaś chwila ostatnią się zdaje,
Ukorzysz się przed światem - zgnijesz,
Nie ukorzysz się jednak - wtedy na pewno zginiesz.