11 may 2010
wiadomość bez tematu
Obudziłem się.
Przyszły Czeszki, zrobiłem kawę a one posłodziły ją swoimi językami.
Pretensjonalne od pierwszego dreszczu do ostatniego skurczu. Przyprawiają mnie co rano o groźbę wzwodu. Potem odbierają pocztę i wyjeżdżają do Afryki ze swoimi nowymi chłopcami, którzy podobno pocą się i kochają jak dzikie zwierzęta. To lepsze niż codzienne zabiegi pielęgnacyjne w przyciasnych łazienkach.
Włosy wymykają się spod kontroli, więc trzymam je pod czapką.
Umarła jakaś aktorka i radio mówi o konieczności ochrony głowy. Radzi skanować się przy najlżejszym nawet zderzeniu czy zdarzeniu, nie dosłyszałem.
W Warszawie dwa tygodnie temu potrącił mnie samochód, podarował mi wstrząs mózgu a ja jemu ostateczny krach systemu poruszania się. Rzucałem komputerem i nie szanowałem go bardziej niż własnej głowy, wiec jestem fair - zepsułem wszytko.
Teraz tylko leżę i czekam, aż skończy się tlen.