Anna, 11 may 2010
Jestem jak one
przymierzam Twoje koszule
i nakrywam stół zielonym obrusem
gdy noc szuka schronienia w moich ramionach
gdy brakuje wiary na końcu języka
a ja marznę
pocierając dłonie kawałkami słów
przynależnych tej co zostawia ci wiadomości
i szepty na mokrej poduszce
Jestem jak one
ześlizguję się nad ranem po szybach
i w trzecim życiu przestaję czuć stając
się przezroczysta
Przeniknij
Zanim odejdę jak żadna z nich
cicho na palcach
nie wydając ci reszty.