Poetry

Andrzej Talarek


older other poems newer

11 december 2011

Sikając do rzeki

 
Mam co mam swoje dużo mało
są dnie gdy myślę że mam wiele
że pępek świata mam na brzuchu
gdy wyleguję się w niedzielę
co rano nowy byt otwieram
i naśladuję w tym premiera
by znów zastygnąć móc w bezruchu
jakby mi siły nie zbywało
 
złapany w siatkę mych urojeń
zasad prawideł z mleka matki
jestem spętany chociaż wolny
na niewolnika mam zadatki
choć walczę z tymi co tak plotą
wola niewola srebro złoto
wpływać na ludzi chcę być zdolny
bajdurzę w kręgu mych upojeń
 
a ludzie jak to ludzie leżą
kiedy nie muszą chodzić siedzą
kiedy nie muszą myśleć trwoga
i szczycą się swoją niewiedzą
ja sobie piszę nikt nie czyta
po równo facet czy kobita
a kosmos wkoło pełno Boga
oni do niego nie należą
 
stoję na moście jasno wkoło
słońce zza linii łeb wynurza
światłość żarówka mózg kaleki
metafizyka ta ich wkurza
nie skoczę ja niewolnik słowa
żeby się śmiali dumę schowam
wyjmę nasikam do ich rzeki
słowami z moczem epistołą
 
 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1