12 december 2011
Sikając do Renu
Mam po kieszeniach resztki sławy
wyschnięte ziarna z gleb jałowych
dziecięcych zabaw bohaterów
imiona noszę w mojej głowie
matczyne hafty na sztandary
wklejam uparcie pełen wiary
że pokolenie dezerterów
jednak odmieni świat plugawy
wierzę na przekór tej mądrości
co każdą zdradę wytłumaczy
każde skurwienie piękniej nazwie
i na pogrzebie nie zapłacze
lecz śmiechem bluźnie nowoczesnym
bądź kolorowy bądź współczesny
na przekór wierzę tej mądrości
co napluć chce na przodków kości
jej śmierdzą przodki zabobonni
stęchlizną polską straszną wiarą
bogiem ojczyną i honorem
współcześni mają inną miarę
europejskość drang nacht osten
berlin i paryż aż pod mostem
skończą na renie polskie lenie
słudzy na zawsze i dozgonni
wierzę że śpiewy nas nie zwiodą
syrenie w szprewie i w sekwanie
i przepłyniemy mimo głusi
na prośby piękne na wołanie
przez wiry rafy do przystani
gdzie ciągle czeka matka pani
do której każdy polak musi
by polską cieszyć się swobodą