14 september 2012
List do Amandy – w kominku zimny popiół
przepraszam że znowu niszczę przyrodę
zapisując bzdurami następną kartkę
lecz miałem tak wielką potrzebę
przestało padać i powoli wysychają paryskie ulice
po których rytmicznie stukałaś o boże „hillsami”
nie tego sklepu już nie ma gdzie zabijałem
czas czas w którym przymierzałaś liczby mi nieznane
ale jest kawiarenka tak w tamtym parku
nowa a w niej tyle jazzu szkoda że sam piję
ostatnio w długim liście pytałaś czy kocham
ależ oczywiście zawsze i wszędzie nawet tam
mamy dzisiaj święto kochana no bo lipiec
tańce śpiewy petardy i szampan
tylko père lachaise jak zawsze
cicho śpi
twój A