Poetry

Bazyliszek


older other poems newer

12 november 2013

Wreszcie powiesiłem

nie pamiętam jak to było
bo było po prostu
jakie słowa
a co gorsza czyny
 
dzisiaj nikt nie pyta
że rowerek żabcia
 
nikt nie wytłumaczył
gdzie zaczyna słowo
a gdzie kończy czyn
 
nie potrzebuję bocianów
słowików sów
aby umierać
 
muszę tylko żyć
bo życie to śmierć
 
jak można zabijać
chciałbym wiedzieć
nim gazeta ostatnią stroną
 
pieprzy takie głupoty
jutrzejsza pogoda
i ten zysk wielki zysk
 
straconych marzeń
 
nie jestem w stanie
zabić nawet cienia
 
wolę w cieniu
 
siebie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1