Poetry

guccilittlepiggy


older other poems newer

13 august 2013

wruum

tymczasem teraz zastaje nas w nowym yorku
(a znasz fajniejsze widokówki?) około południa
które niczym południk wyznacza naszą pozycję
i trajektorię rzutu piłką (prosto w tamto)
gdy kiedy bezwzględnie warunkuje gdzie
i gdzie nigdy nie będziemy (a frank o’hara
jak zwykle idzie na lunch) i to już wszystko
co wiemy o miastach oraz franku
 
i to już wszystko co wiemy o sobie 
co udało nam się wypatrzeć w szczątkowych
fabułach mimowolnych gestów fałszywych
drogowskazów: raj
to kiepska kompozycja z nagością i owocem
(ani gdzie ani kiedy)
cycki i jabłka
jabłka i cycki
jak dynie cycki jak gruszki ożebrowane
światło ogrodu w środku jesteś
cała z pestek chodźmy zanim cię rozsieje 
wiatr nocą pod wielogrzmotem poczuję się
przez to samotny wielce zaś ten
który tak długo czekał żeby cię zdobyć
jak zdobywa się wszelkie bogu bliskie pagórki
i dokładnie z tego samego powodu:

ma nadzieję że gdy spojrzy prosto
z ciebie na świat ten wyda mu się
mglisty i piękny






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1