Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

6 june 2013

Sylwester Germanów


Król podróżujący
– pomiędzy tronem a wygódką.
Niekoedukacyjną, chociaż mogło się zdarzyć.
 
Bo przypadki lubią chodzić, szczególnie na piechotę.
W mianowniku liczby mnogiej, czas przeszły
niedokończony. Jak wszystko, co ludzkie.
 
A Ren był zimny tego roku, nic nie pomogły
wełniane kąpielówki. Dziergane przy domowym
ogniu. Narodziny nowego z akompaniamentem
szczęku. Oczywiście oręża.
 
Jednak uwaga na szkliwo, w Rzymie brakuje dentystów.
Dla zaspokojenia potrzeb sympatycznych hord
nieoczekiwanych gości.
 
Zresztą europejczycy byli jak zwykle uwikłani
w poszukiwania genialnych fraz, lub co najmniej
skarbów monet.
 
Tymczasem stwórca pandemonium, z chytrym uśmiechem,
zza zasłony wolnej woli, oświadczył:
To jest historia jakich wiele
– niefortunny początek, jeszcze bardziej zakończenie.
 
W każdy czwartek pada, także czysty zbieg,
tym razem meteorologiczny.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1