Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

26 june 2013

Przewodnik kominiarski


Prolog:
 
Nie wierzy w naturalny dobór
słów. Końce oraz początki.
 
Ukierunkowanie zwiedzających:
 
Technologie zabijania oraz gładzenia
grzechów. Uniwersalizm na miarę
dachówek i blach.
 
Z góry lepiej widać marność i wszystko
inne. Dym z komina leci prosto
jak strzelił. W mordę.
 
Życiowy pech, ale tutaj łatwiej wykrzyczeć:
wolne żarty. Albo, co się tam chce.
Z pewnym ryzykiem upadku, na szczęście
przekalkulowanym.                                                                                                                
 
I ubezpieczenie na wypadek czarnych kotów,
lub wiatrów, do wyboru. Podobno wolnego.
Z naciskiem na niewypłacalność.
 
Wytyczne na drogę:
 
W piwnicy:
zejście do piekieł, pukać, trzy razy
splunąć przez lewe.
Tymczasem na dachu: bezwzględny zakaz
odlotu z komina.
 
Można tylko podziwiać szeroką perspektywę,
nieodgadniony pejzaż. Ukradkiem otrzeć łzy.
I iść, porzuciwszy skrzydła.
 
            Epilog:
 
Noga za nogą – marsz.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1