Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

29 october 2013

Absurdyzm


Pan A. łaknie
rzeczy niepoślednich, jak skóra węża z raju
pierwszych.
Krocząc niepewnie swoją ścieżką na przestrzał
tygodnia
nie marszczy nosa w przechodnich bramach,
ani okolicach śmietników.
 
Bo nic, co ludzkie nie jest bez znaczenia.
Czasami tylko zamyka oczy, aby poczuć się jak ślepiec.
Dokładnie pamięta słowa filozofa:
dupa dalej z namaszczeniem –  jak dwie połówki jabłka.
Tu nie jest pewien – być może chodziło o światło.
 
Panie A. – świat jest mały, ale nigdy się nie spotkamy;
ty nie żyjesz, ja jestem na wpółmartwy po całonocnych
nie myśleniach.
I nie ma tu znaczenia, że dnia siódmego wymieniamy
zdawkowy ukłon.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1