Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

6 august 2014

Nadrealizmy


W głowie lęgną słowa nieparzystokopytne.
Zapisane zupą pomidorową na kartce
lustra tracą sens i rozmach.
 
Po podłodze toczą  talarki monet,
a może kiełbasy myśliwskiej.
Gaszę światło w całej dzielnicy, magiczna
różdżka albo zwarcie. Na styku świtań.
 
Z rzeczy pewnych – rano przetrę oczy,
zęby, bulgocząc. Dzień spłonie
w rękopisie. Popiół do płatków.
Kawa. Okno. Wyjście awaryjne.
 
Utrata zmysłów, dalej zwana poezją,
bez wiary w kompozycję.
Jak wyżej, jak niżej,
et cetera.
 
Dobranoc dniu wywrócony na nice.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1