13 april 2015
Przed smaki
Dzień ucieka dziurką od klucza,
smużka dymu na klatce,
nic więcej.
Jednak śnię rozedrgane obrazy,
w nich upadki i uparte odbijanie,
niepewne kroki we wszystkie strony
życia.
Zmęczony jałowością na wysypiskach
zbieram myśli niepowiązane.
Z całą celebrą i namaszczeniem,
chociaż dookoła błoto, grzęzawisko wydarzeń,
splot słów. Lecz na ustach; Całujcie mnie
w testament – którego nie napiszę, na pohybel
miłośnikom parafek i dat.
Zresztą przez dziurkę także można podejrzeć
światy oraz umierania.