18 december 2015
(Nie)spójności
Zapętlam się w przestrzeniach,
nienazwanych. Nawet twoim imieniem,
jakkolwiek pewnie uważasz ten brak
za zbyt daleko posuniętą ironię.
To na pewno nie jest mój dzień oraz tydzień,
miesiąc, rok. Być może także stulecie.
Wzruszasz ramionami na ten defetyzm,
pewnie nie wierzysz w gen nieszczęścia.
Rozchylasz usta, popadam ze skrajności
w skrajność myśląc tylko o jednym,
wbrew genetyce i innym wynalazkom.
Ostatecznie niewiele są warte
w porównaniu z wilgocią warg.
I wyszeptanym słowem: jeszcze.
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade