Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

11 february 2017

Urojenia

Nie wybaczą nam wszystkich braków,
które obnosimy dumnie
dookoła miejsc pomieszkiwania.
 
Mając pełne kieszenie
zaprzepaszczeń połykamy okruchy
suchych bułek.
 
Chrzęszczą w zbyt t trudnych wyrazach,
wymawianych tylko w ekstazie.
Rozdajemy je pełnymi garściami
przygodnie spotkanym panienkom.
 
Z bardzo niedobrych domów.
Tych z czeluściami klatek i oknami
mytymi tylko raz.
 
Z okazji wielokrotnego zyabójstwa
na skutek wkurwu.
On dotyka także nas, wtedy zgrzytamy 
zębami o bruk.
 
Po mordercach zapłaczą podwórka
z przeklętymi ławkami od nadużywania 
sztuk. Przeżycia.
 
My, wciąż wypośrodkowani, podążamy 
w kierunku krain, płynących.
W przeciwną stronę.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1