Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

17 october 2017

Piknik w klatce

 
Kłamię jak z nut,
przy czym nie znam zapisu,
pozostaje tylko klucz.
 
Niekoniecznie wiolinowy, otwieram
nim drzwi do serca
– infantylnie to brzmi,
lecz wciąż mnie stać na dzieciństwo.
 
Zakopane w słoiku, na podwórku
gdzie poraz pierwszy całowałem
sąsiadkę. Bez żadnych inklinacji
do pornografii.
 
Zresztą znów tu jestem. Niedziela
– rosół, schabowy i inne dodatki
do wspomnień. Daleko nie uciekłem,
wciąż padam bardzo blisko
jabłoni.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1