Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

21 january 2023

Sufler w operze

Gęsta cisza – najlepsza do smarowania
czerstwych kromek, które jeszcze wczoraj
odkrajała z bochna pewna ręka babci.
I nieodzownie skreślony znak krzyża.

Może to było zanim kalendarze zbrązowiały,
gdzieś pomiędzy chylącymi się ku upadkowi
cieniami drzew. Z nich dziadek mógłby zbudować
dom lub trumnę, gdyby tylko zaszła taka potrzeba.

Jednak wygaszone światła ramp, kurz na pulpitach
nie pozwalają rozchylić powiek zapomnianym
słuchaczom zatopionym w aksamitnych objęciach
martwych foteli.

Sen albo udręka jawy – wybór, którego nie mamy,
skoro ten śpiew, za niski lub za wysoki
wprawia w drżenia wszystkie miejsca.
Od fundamentów aż po dach.

Kiedyś mówiliśmy o nich nasze, dziś czekamy
choćby na jedną frazę, ale sufler milczy.
Sprzedany wraz z całym zgiełkiem – cisza rzednie,
bezpowrotnie tracimy chwile.

Ostatnie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1