Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

30 march 2023

Epikryza

Wszyscy mamy alzheimera,
ewentualnie schizofrenie – zapomniałem.
Jednak biorę cudowne środki, rośnie
mi potencjał i serce. Jak na drożdżach.

Wybieram więc deszczowe noce by biegać
omijając krople, trudna sztuka
do opanowania, trzeba trzymać nerwy
na wodzy i nieznajomych na dystans.

Ci ostatni są grożni mogąc zaproponować
wspólną przebieżkę lub, co gorsza, kawę
oraz wymianę poglądów. Na tematy
przeróżne, nie daj boże aktualne.

Trzeba zmykać w ten pędy,
schować się w szafce, przeczekać.
Chociaż to nie ma sensu
skoro i tak spotkamy się w aptece.
Lub u wróżki, ta przepowie pewniki.

Takie jak: śmierć, podatki oraz wszystkie
następujące po sobie dni tygodnia.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1