Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

1 august 2023

Carpe diem

Przymieramy głodem,
śnieg ma za mało kalorii,
szczypie w język.

Ten i tak zdrętwiały
od nadmiaru ciężkiego
powietrza.

Można oddychać
tylko na poziomie podłogi,
w pozycji błagalnej.

Dobijając czołem
wystające ponad poziom
zardzewiałe gwoździe.

Czyli wszystko w porządku,
dzień bez niespodzianek.
A noc pełna dźwięków.

Zwyczajnie – skrzypienie desek
i gra marsz żałobny. Oby tylko
w kiszkach.

Na całe szczęście jutro
będzie, niekoniecznie
lepiej.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1