Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

20 september 2025

Rozplot okoliczności

Praworządność
i pięścią między oczy,
wyblakłe od powidoków.

Kłaniamy się w pas
psą na krótkich łańcuchach,
już nie warczą, na amen pogodzone
z pustą miską.

Drzewa skazane na śmierć pękają
ze śmiechu, gdy szaleńcy
u ich stóp zakopują nic nie warte
skarby.

Najczęściej to zbiór
pordzewiałych słów i wspomnień
z lepszych żyć.

Skazani na podczłowieczeństwo
wygrażamy pięścią
schowani w najciemniejszym kącie
róży wiatrów.

Na szczęście już jutro
zawiążą nam rzeczywistość na węzeł.
Nie pomoże cięcie, choćby najlepsze,
z całego repertuaru cięć.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1