Poetry

Edmund Muscar Czynszak


older other poems newer

11 june 2010

Mały szew

Usunąłem szew, ludzką ręką uczyniony,
jedna porwana cienka nić.
Jak złudzenie, co czasem boli?
Żywe tkanki nawilżone czerwienią krwi,
czarne kołtuny niechcianych myśli,
wplecione w talie pogodnych dni.

Jeszcze tylko krok, a może dwa,
i znowu dzień osiągnie linie nocy.
Na przedwiośniu, uśmiechem zakwita twoja , twarz,
krzew derenia zapłonął żółtym kwiatem.
Starą ranę zabliźni wnet nowy świt,
złe wspomnienie wsiąkną jak ostatni śnieg.

I tylko czasem coś zaboli,
taki zwyczajny bukiet szarych dni.


Popełniony - PIŁA dn. 12.03.10. r.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1