Poetry

sabathini


older other poems newer

24 may 2010

Na dworcu. Z opowieści pewnej kobiety

oczy miał niebieskie
niebieskie
później mu ściemniały

śmierdziało moczem
wszędzie odchody gołębie

nie wchodziłam w tę bramę
byłam młoda
ubrana tak jak teraz

nie potrafiłam zapomnieć
byłam trochę zazdrosna
że ta suka
będzie znowu

nie zdążyłam mu tego powiedzieć

atramentowe morze rozlało się
pod kolanami
nogi wpiłam w mokre drzewa
zmurszałe legendy
....
on okropnie płakał
nie miał swojego nocniczka
okropnie mocno płakał
robiłam mu badania
i było wszystko w normie
a teraz już ma spokój
nie płacze
umarł po drugich urodzinach






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1