agnieszka_n, 16 december 2011
to było jak skoki przez wysokie trawy,
źdźbła oplatały stopy niczym rzemyki,
a strącone krople nawilżały ziarna w ziemi.
milczę. tak nakazałeś.
chciałabym być głucha i ślepa.
uciszam puls w (po)korze,
by nie rozlała się żywica.
karczuję las pod włosami,
ze spowiedzią, pokutą i żalem.
przez łąkę przejechał pociąg
i nie wiem kim są ci
w białych, pachnących koszulach.
2011.
agnieszka_n, 14 december 2011
`there's no map
to human behaviour`*
poranek dokręca śrubę.
ćma ląduje w rosole.
jestem rozdwojona
i zaczynamy się rozumieć.
na drzewach
liście z plastiku.
druciane zwoje mózgowe
rdzewieją odpustowe szkaplerze
zerwane z dziecięcych szyi.
choinki jak strachy na wróble.
igły wbijają się w ziemię.
korniki żywią się drewnem
z krzyża.
2011
*Bjork - Human Behaviour
agnieszka_n, 11 december 2011
ciche jak śnieg w stokrotkach
buzią o barwie papieru
wtłacza powietrze przez
słomkę z żółtej trawy
dziecko chowa głowę
w ramionach ściany
gdy szarość przelewa się
z prawej strony na lewą
a spokój rozkłada się
na kręgosłupach
kołysanych traw i liści
różniąc się intensywnością
kobiety z nosami przy ziemi
badają strukturę
ziarnko po ziarnku
jakby zaklinały deszcz
2011
agnieszka_n, 1 december 2011
`A teraz, teraz to jest wojna i dzień za dniem
coraz bardziej kończy się świat`
(happysad)
kolejną wiosnę upijam z butelki.
kiedy ptaki rozpruwają niebo,
woda opluwa szyby.
to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.
kwiaty zakwitły, ale od korzeni.
znów mam kolejny bukiet
ze sztućców od ciebie
to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.
proszę, nie mów,
kto jest dzisiaj bogiem,
bo możesz znowu nie obudzić się tu
to przecież nic,naprawdę nic.
mamy siebie na przekór innym,
a czasami nawet sobie wbrew.
może cali skąpani w zieleni
jak dzieci w piasku- zakopiemy skarb
lecz dopiero jutro
na...na...na...na...na...
2011.
agnieszka_n, 29 november 2011
głowa jest taka mała ty masz wielkie ręce
ciągle uczę się pływać choć boję się utonąć
to nic to przecież nic że zerwany dach
wszystkie drogi są kręte
nawet śliskie po deszczu
autobusy rozjeżdżają ciszę
mijam drzewa z nakłutą jemiołą
na dwóch krańcach złamiemy opłatek
i będziesz ją całował
w sierści chowam oczy
połykam serce z piernika
2011
agnieszka_n, 27 november 2011
liżę kurz z podłogi
poznaję zapach desek
to przecież nic
pod paznokciami
przeterminowana
wiosna
bliskość taka daleka
coraz bliższa jest dal
jutro twoje urodziny
życzenia kryję jak wiersz
a słońce znów
skacze po dachu
2011
agnieszka_n, 22 november 2011
kora do drzewa;
można zdrapać
zeskrobać, oderwać
albo kluczami wyryć kreski.
supły u rąk.
niczym kot na dach
spadło na głowę nic,
paznokciami wbiło się w nie.
zdmuchnięty śnieg,
ryż na szczęście
wytrzepany z włosów,
kształty uczą się przylegać do cieni.
zmieścimy się w wierszu.
2011.
agnieszka_n, 15 november 2011
(wiersze z anką)
za żaluzjami straszyły popękane drzewa,
a szyby były bardziej śliskie i pachniało pleśnią.
palce anki przypominały blade łodygi liści.
od czterech tygodni wpatrywała się w ten sam sufit
w nadziei, że choćby pająk rozpocznie wędrówkę jego szlakiem.
nienawidziła lustra. tylko grube kontury nadawały wyraz spojrzeniu.
długie, rude włosy zastąpiła kolorowa chustka.
w języku i pępku nie było śladu po kolczykach,
z powodu których matka zdzieliła jej ścierą.
na spacer po białym korytarzu,
wkładała słuchawki z dudniącą muzyką,
by nie słyszeć dźwięku maszyn dźwigających oddechy.
zawsze ją to przerażało. w nocy widziała jadzię
wyruszającą w podróż z biletem na palcu u nogi,
a przecież chciała zwiedzić włochy.
anka nie mogła ucałować stasia, bo miał infekcję.
często rozmawiali, ale odrzuciła połączenie z domem.
wchodził ksiądz z chlebem rozmnożonym w kielichu.
2011.
agnieszka_n, 11 november 2011
tylko ty potrafisz słuchać tak cierpliwie,
więc rzadko wynurzam się na powierzchnię
między zahaczaniem o rafę a stary wrak.
widzę dym unoszący się
nad głowami rumianków
(jak ryba w foliowym worku,
mętny krajobraz)
szczypie w jasne oczy
niczym sól w język
przeszłość
jestem pułapką w pułapce, (...)
pytaniem w odpowiedzi na pytanie. *
wygładziłaś myśli, nauczyłaś płynąć.
2011.
* Wisława Szymborska "Niebo"
agnieszka_n, 8 november 2011
"Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma, "*
więc chowam głowę nie w piasek,
ale w trawy tak mocno, że
odciskają struktury na policzkach.
inne wypełniają
kontury w skrzydłach owadów
tarte niemal do popiołu.
zdjęciom, na których źdźbła
chwieją się jak dziecko
chore na gruźlicę
nadajesz sepii.
niknie blask w oczach matki,
że ono po wakacjach zapisze zeszyty
do ostatniej kartki.
tego się nie robi człowiekowi,
bo co ma począć człowiek?*
2011.
* cytat i nawiązanie z wiersza Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu".