11 september 2010
Wylew
Z wiatrem jest szybciej. Lubię, gdy
spycha mnie na boki. I kiedy wreszcie leżę
ubrudzona ziemią, wraca dawny rytm 
- tylko to się teraz liczy.
W tym kłębowisku, gdzie wszystko oszalało,
spokoju nie trzeba rozkładać na porcje;
ciągle go przybywa i starczy na dłużej.
Nie miej mi za złe, że się nie podnoszę.
Wszystkie te skurcze, drgania i wylewy
- na dobrą sprawę są nieomijalne,  
bo nasze ciała już z góry skazano. 
Układam się z ziemią, żeby mniej bolało.
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade