Poetry

Mirka Szychowiak


older other poems newer

10 june 2010

Do ucha

Nie na te brzegi idzie wielka fala – w czasach, gdy małe
wody gonią się jak wściekłe. Wpuszczeni w kanał szukają
uskoku, a ja nie umiem pływać, więc spokojnie tonę.
Nasza droga planeta cierpi na depresję, dlatego szuka
wsparcia wśród najbliższych krewnych – jest tylko małe a l e:
nikt się nie chce przyznać, że coś go łączy z tą kupą
nieszczęścia. Mogłabym spróbować, ale właśnie tonę
– wyjścia nie widzę, bo jest z innej strony i nim utonę,
muszę dopłynąć i i podjąć decyzję – czy osiąść na dnie
czy dać się wypluć fali i coś uratować. I bądź tu mądra
i nie bądź frajerką, kobieto z dziurą w głowie i blizną na krzyżu.

Skończyłam, możecie odejść. Nie zostawiajcie klucza, bo jeszcze
coś otworzę i jeszcze gdzieś pójdę i komuś opowiem, o tym,
jak się tonie, a potem żyje w tych najgłębszych dziurach
i jak się traci oddech, choć oddychać trzeba. Idźcie. Ale wracajcie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1