Poetry

RENATA


older other poems newer

25 may 2012

na mieliźnie

Przyszła renta i było za co pić
słońce wypala ciuchy
i dziury w mózgu
nad ranem okręt
tak zalany
syn wyczołgał się na pokład
krzyknął ;tato
i wziął kurs do krainy wiecznych snów

zapłakany siedemdziesięcioletni ojciec opijał
zgon syna
w parku pod kasztanem

przejezdżający radiowóz
humanitarnie
odwiózł go na Izbę
o ironio tam stracił resztę renty

anioł stróż zabrał mapy
i plany nawigacyjne wzięły w łeb
pochowaj swoje geny
już czas
i tak jutra  się nie nauczysz






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1