22 may 2013
a ty piszesz na jeziorach grubą krechą że jestem brzydka
utopiłam serce w twoich żyłach
a ty zrobiłeś mi parę dzieci
co prawda żadne to ocalenie
mokry wiatr owionął twarz prowadząc
do zagłady życie jest bezlitosną komedią
skażoną dziecięcymi głosami cisza
rozpełzła się w krzyku między żaluzjami
prześlizgnęły się słowa w ostrzegawczy lęk
wiruje brzask niedospanych nocy mówisz
że siedemnastoletnia bogini rozsadziła ci mózg
jedwabistym ciałem brzoskwiniowymi piersiami
sterczącymi sutkami gładką pupą ja mam
same wady starzeję się i mam ochotę na
śmierć więc odszedłeś nadawać kształty i wyrazistość
codziennie nazywam cię skurwysynem wmówiłam
sobie że to żadna tragedia i całe łózko moje
a ty teraz chcesz wrócić otulona niesmakiem
potrafię powiedzieć bez wiekszego smutku pierdol się