Poetry

RENATA


older other poems newer

21 november 2020

zombi

Idą zombi gdzieś na spacer
idą sobie tylko w maskach
idą bo gdzieś muszą iść
Mama tata dzieci miś

i najgorsze jest mniemanie
że to jest normalne
raz dwa trzy
oddy cha my

Wchodzimy do sklepu a tam proszę bardzo
kolorowe maski nie wyrażają zachwytu na twarzach
bierzemy bierzemy bo wszystko się przyda
zanim zobaczę kto jest kto i się wyda

co i ile jemy
schudniemy czy przytyjemy
co to komu szkodzi jesteśmy anonimowi

to nie maskarada
ale krążą w maskach
czy mordercy czy to zbóje
złodzieje czy chuje
co ON tam pod maską knuje
nic nie wyraża ludzka mina
nie wiesz kiedy trafisz na skurwysyna

patrz w oczy tam cała prawda
czy masz PSA przed sobą czy policjanta
czy pouczy w związku czy skopie i da mandat
OBOWIĄZKOWO I Z POLECENIA
staliśmy się zombi bez twarzy i imienia

z chęci normalności
robimy w promocji
SESJĘ
zdjęcia w maseczkach
awangarda czy standard






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1