Kazimierz Sakowicz, 15 may 2015
moje ciało zwyczajnie się starzeje
dusza zaś odwrotnie
im starsza tym bardziej powabna i piękna
karmiona wiarą w Boga historii
pomimo wad i słabostek
codziennie rano wdzięczna za nowy dzień
zmaga się prozaicznością potrzeb i wyborów
niedoskonała uczy się pokornej miłości
w małych rzeczach
i choć daleko jej do świętości
i choć targana napięciem ciała
daje mi pewność że są słowa i wiersze
które nie są wstanie opisać ufności do Boga
gdy ciało zwyczajnie ulega czasowi
2015-05-15
Kazimierz Sakowicz, 13 may 2015
niedowidzi niedosłyszy
coraz częściej zmyśla i płacze
nie rozumie co się z nią dzieje
nie akceptuje takiej starości
zagubiona i niecierpliwa
skłócona z ludźmi i z Bogiem
codziennie na wieczór umiera
i rankiem odżywa zdziwiona
że są modlitwy
których się nie wypowiada
2015-05-09
Kazimierz Sakowicz, 13 may 2015
jak przez mgłę pamięta wojenną zawieruchę
gdy minęła miała zaledwie dziesięć lat
lecz to wystarczyło aby kolejne siedemdziesiąt
przeżywać w bólu nieświadomego lęku
przed następnym rozdziałem apokalipsy
2015-05-09
Kazimierz Sakowicz, 13 may 2015
byliśmy obok potem ja w niej
ona we mnie widziała słowa
uległe jak moje wiersze
zżyte z oczekiwaniem aż przemówią
gdy czas zbliżenia upłynął
słońce oświetliło okno
byłem obok była ze mną
moja żona wierna jak poezja
2015-05-12
Kazimierz Sakowicz, 12 may 2015
pomimo wielu wad
jesteśmy dla siebie
drogą ku wieczności
czasem dobrym nawet gdy boli
wiarą w krzyża odkupienie
prawdą przebaczenia
pokorą wielu pomyłek
cierpliwością aniołów darowaną
miłością dorastającą do Ikony
pieszczotą w udręce i z radości oddania
nawet jeśli to brzmi górnolotnie
wbrew temu co świat proponuje
jesteśmy wierni sobie
obdarzeni łaską wdzięczni za dar
zmagamy się codziennie z nadmiarem emocji
z brakami przeróżnych rzeczy i czasu
lecz pomimo tego co nas dzieli
i co mogłoby rozbić naszą jedność
gdyby nie wiara że jesteśmy dla siebie
będziemy ze sobą a śmierć nas nie rozdzieli
2015-05-12
Kazimierz Sakowicz, 9 may 2015
historia uwikłana w zburzone miasta
w zamknięte sumienia walczących stron
rzadko bywa nauczycielką mądrości
częściej bywa następstwem głupoty
tak od zawsze aż po koniec wieków
2015-05-09
Kazimierz Sakowicz, 8 may 2015
cóż skoro zegary wciąż odmierzają
sekundy godziny chwile wieczność
skoro przyszłość będzie przeszłością
a ci co odeszli milczą
wiersze zimują na strychu w oczekiwaniu
aż miłość przestanie ranić i zabijać
ile jest warte ludzkie życie teraz
gdy wojny poza naszymi granicami
uśmiercają cudze marzenia
a my zabiegani uczymy się strzelać z nienawiści
aby posiąść umiejętność zabijania
tych którzy myślą odmiennie i nas straszą
cóż jest warta miłość jeśli niewierna
potrafi zagłuszyć radość sumienia
i budzić zwątpienie chorego zwierzęcia
w świecie który jest odbiciem naszego myślenia
[1] 2015-05-08
Kazimierz Sakowicz, 5 may 2015
kto choć raz układał pentomino
i dane mu było znaleźć sto różnych rozwiązań
jest wstanie zrozumieć filozoficzną zależność
że wszystko co jest wokół nas
jest układem w czasie i w przestrzeni
który Ktoś wciąż układa
aby znaleźć najlepsze rozwiązanie
dla wielu elementów nie od razu pasujących do siebie
złożoność układu zależna od matematycznych umiejętności
i znajomości fizycznych następstw
pozwala rozbudzać w elementach układanki możliwość przemiany
z prostych detali do rozbudowanych podzespołów
które samodzielnie podejmując decyzje uczą się być potrzebne
w tej wielkiej płaszczyźnie wieków
które pomimo tak wielu cierpień i radości
dają świadectwo prawdzie
że tylko miłość jest wstanie zrozumieć zachowanie elementów
i dać im wolność decyzji aby stały się podmiotem działań stwórczych
komu było dane zrozumieć zależność od Stwórcy jest zawsze wolny
2015-05-05
Kazimierz Sakowicz, 4 may 2015
kochać trzeba umieć
uczyć się do śmierci
inaczej gdy przyjdzie
nikogo nie będzie obok
2015-05-04
Kazimierz Sakowicz, 1 may 2015
wyrwani ze świata zwierząt Bożym tchnieniem
podlegamy tym samym prawom natury
rodzimy się dorastamy płodzimy nowe pokolenia
i w końcu umieramy na wojnie przez głupotę na starość
obdarzeni światłem duszy możemy być doskonali
w tej drodze po doskonałość ułomni szukamy miłości
ukrywając w sobie małe dzieci niezdolne do życia bez opieki
skrywamy przed światem zależność od boskiej istoty
zatracamy spójność z naturą i jej potrzebami
męczymy się widząc w oddali wąskie bramy nieskończoności
choć nie ma idealnych rozwiązań ani ludzi
jesteśmy by w świetle dokonywały się nasze poczynania
tak aby świadectwo jednego budziło wiarę innego
by sens trudu nie poszedł na marne i zapomnienie
przecież z miłości zrodzeni możemy stwarzać miłość jak Bóg
2015-05-01