Poetry

Anna Nawrocka


older other poems newer

24 may 2016

Korzenie

Mówisz, że nie muszę zapinać pasów. Bezpieczna
droga przez las, na koniec świata, do ruin młyna.
Za potokiem już tylko dalekie krainy, inne języki
i drzewa. Niby takie same, a jednak obce.
 
Zatrzymujemy się tam gdzie zawsze, za starą amboną,
pod bukami. Opowiadasz, że rosną tu od pradawna
i niedługo skończy się ich czas. Żal mi starych drzew
gdy schodzimy brukowanym szlakiem do granicy, do młyna.
 
Mówisz, że las jest jak grządka ogromnych marchewek,
dobry ogrodnik pieli ogród i czasem kilka wyrywa.
Rozumiem, a jednak bolą plamki farby na korze,
więc to już tej jesieni korony zaszumią ostatni raz.
 
Moczymy stopy przepłaszając pstrągi, myślę szeptem
skąd na tym odludziu młyn? Kto zasadził kasztany?
Korzenie wydłubują z ziemi starą porcelanę i kości.
Wracajmy, o zmierzchu drzewa niby takie same,
a jednak obce.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1