Poetry

Jarosław Trześniewski


Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 6 september 2010

Piosenka

To nie ta wersja zdarzeń
Przedmioty Nie to tło
Ten dom nie zamykany
I zakurzony kąt

To nie ta ściana Ten mur
Więzienne kraty Nie
i ciała płaski ból
i przechodzący dreszcz

To nie ta Moskwa moja
To nie ten zwykły Kreml
To nie jest ta gorączka
Ani walenie w ścianę

To nie jest To możliwe
To wszystko prawda kłamstwa
Tak to ja uczyniłem
Plunąłem w ślepia gwiazdy

To nie ta wersja zeznań
To nie mój głos Ten głos
Nie ja Osip Mandelsztam
nie ja a obcy ktoś


number of comments: 15 | rating: 11 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 6 september 2010

Do kogo ten krzyk

Pamięci Osipa Mandelsztama

Do kogo krzyczysz Mroźne powietrze
Suche policzki szorstko ociera

Do kogo krzyczysz tu na wietrze
Gdzie roztrząsane Być lub nie Być

Do kogo krzyczysz ślepym wierszem
Ogłuchłym Mową jak z kamienia

I z kim ty krzyczysz Sam ze sobą
Wśród samotnego towarzystwa

Co chce powiedzieć Ci milczeniem
A ciszę krzykiem chce zawładnąć

I kim ty jesteś Co chcesz krzyczeć
Twoje milczenie Cię przewleka

Kogo tym krzykiem poszukujesz
I z czym się liczysz i dla kogo

Do kogo krzyczysz Mroźne powietrze
Mokre policzki w Szron zamienia

Do kogo Wiesz przecież o Tym
Więc tu imienia nie wymieniaj

Komu błądzącym w głuchym sobie
Wydajesz się tajemnicą

Do kogo krzyczysz Taki niemy
Do kogo ciągnie nas granica


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 2 september 2010

Płyną okręty do Itaki

Płyną okręty do Itaki
Ptaki tokują wniebogłosy
Proszę obejrzeć W prawą stronę
Kawałek wyspy Obnażonej

Tutaj marmuru widać kruchość
A dalej morze nas uwiera
Znikąd Donikąd i od Cykad
Sporady ledwo rąbkiem musną

Tyle samotnych tu cyprysów
Żywica w bursztyn cicho wsiąka
Popatrz nie widać mgły na końcu
Ślady korabia są na wodzie

I prycha kropla Lekka kropla
Słonego pyłu w mętnym słońcu
Gorzki smak rosy o poranku
Cała przejrzystość Jest wilgotno

Płyną okręty do Itaki
I tak dopłyną bez odmętu
Po nas jest potop Ludzkich śladów
Po nas jest chwila Jedna kropla


number of comments: 21 | rating: 7 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 2 september 2010

Pomiędzy gwiazdami

Perseusz nie chce wyjść Pusto jest za ścianą
Trzasnęły drzwi Spóźniona Andromeda
Gwiazdą już nie jest Mleko wykipiało rano
I znowu dzieci nie wyszły na spacer

Perseusz nie chce wyjść Wyje pies pod bramą
Samochód znowu wymaga naprawy
Mechanik zachorował Popatrz babie lato
I pająk baraszkuje między rachunkami

Peresusz nie chce wyjść Nocą nie spał wcale
Mgławice snu muskały grzywę neuronów
Podatki wzrosły Nie można żyć w tym kraju
Dzieci pogaście światło To już noc

Perseusz nie chce wyjść Po gazety rano
Za wiele zdarzeń Grozi początkowy chaos
Andromeda prasuje koszule Za rękaw
Fałda granat pociąga nad zawleczką igły

Wybucha codzienność mitów i prawdziwy
Dzień nastaje na życie By śmierci dać plamę
Palmę pierwszeństwa Gwiazdozbiorom reguł
A potem zostaje nieistotny szczegół

Perseusz nie chce wyjść


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 25 august 2010

lekcja geografii

a jeśli
gdzieś są jeszcze
lekcje geografii
uczniowie będą się przedzierać
przez zasieki kordony granice
nazw zatartych nie istniejących miast
wyschłych rzek i nerwami strumyków
wypulsują słabe tętno
morza może tę ziemię
nazwą ameryką albo eurazją
będą importowali egzotyczne
brzmienia słyszane po raz pierwszy
a potem w atlasach pasać będą
zielone depresje baranki wzgórz
w wielu poziomicach bez skali
oddalenia od siebie naprawdę
i tak się wspinają
codziennie na szczyty
które z czasem zdobędą albo nigdy
ale zawsze zobaczą zatarte symbole
nic nie znaczące bo wszystko
wszystko to terra incognita

1985

II

a jeśli gdzieś są jeszcze lekcje geografii
uczniowie bedą się przedzierać  przez zasieki
kordony granice nazw zatartych nie istniejących miast
wyschłych rzek i nerwami strumyków wypulsują

słabe tętno morza może tę ziemię nazwą ameryką
albo eurazją będą importowali egzotyczne brzmienia
słyszane po raz pierwszy a potem w atlasach
zielone depresje pasą baranki wzgórz

w poziomicach bez skali oddalenia od siebie
i tak się wspinają codziennie na szczyty
które z czasem zdobędą albo nigdy ale zawsze
zobaczą  zatarte symbole nic nie znaczące

bo wszystko
wszystko to terra incognita

1985-2010


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 25 august 2010

incognito wspomnienie pośmiertne

"niebo gwiaździste nade mną
prawo moralne we mnie"I.Kant
1.
incognito odchodzi
pod pachą niesie
małą trumienkę
futerał swojego ciała
zostawia list
zastawny
w recepcji hotelu
którego nikt nie odbiera
zostawia ślad
postrzępioną gazetę
z nekrologiem na ostatniej
stronie

2.
incognito odchodzi
obywatel kraju
syn (lub córka)
zamieszkały(a) wszędzie
znaków szczególnych nie brak
trwa identyfikacja
podczas ceremonii nadania
honorowego obywatelstwa
żywych

3.
incognito wzrusza
ramionami nie wspomina
świata nie z tego świata
bycie w niebycie
bez miejsca
tożsamości
poza ziemią

nad głową


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 20 august 2010

Dzielnica śródziemnomorska

                                                  dla Madzi i Jacka
Ulica Egejska Pełno bladych dzieci
Winorośl pełznie długo do ósmego piętra
Przez szare skały bloków wspinaczka w atlasie
Mapa trochę zagmatwana Barwa nie pasuje
do nizin i do wyżyn Depresja zdumienia
poniżej poziomu morza Między beton zieleń
wpięta kanciastą linią Też nie oznaczona
Ulica Katalońska Z dziesiątego piętra
Magdalena z Jackiem machają rękami
Będziemy pili wino z słońcem Barcelony
Nie szkodzi że jest ono z sąsiedniej Walencji
Tylko szklankę popychasz w rubinowy więcierz
Ten balkon to nasz yacht W stronę Balearów
Magdalena chce płynąć Jacek trzyma ster
Nie ucieknie nam pejzaż Zdążymy okrężnie
Przez bibliotek cieśniny w jakąś białą księgę
dopłynąć Sącząc wino o spokojnym zmierzchu
Bedeker kolorowo wytrząsa w pośpiechu
oferty Katalonii - Niedaleko wszędzie
Między Marsylską w stronę Korsykańskiej
statki na Bonifacio biorą nagły skręt
Wracasz liściem geranium W zapachu lawendy
Magdalena w mantylce gotuje kolację
a Jacek mocno stuka w cyryliczny klawisz
Tłumaczy trochę dłużej Zaraz szybko skończę
Nad nami jest Hiszpania z twierdzami Grenady
wplątana w złym pośpiechu w werset arabeski
Obok tu jest pracownia Nieznany artysta
suszy płótna wilgotne od łzawiących farb
Dźwięk klucza do suszarni słoneczną symfonią
przekrada się gdy mocny napar nocy
zalewa światło Już kluczą niespokojnie drzwi
Nad oknem strzęp zerwanej - powiewa - zasłony
Magdalena zapala jasne główki świec
I skwierczy granatowy wieczorowy mankiet
u Jacka gdy czytać po hiszpańsku -
wiersze - zaczynamy

lipiec 1984


number of comments: 25 | rating: 12 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 19 august 2010

Porwanie Europy

Porwanie Europy
I
Nie było telefonów na wyspie Knossos
Senat Labiryntu powołał na króla Minotaura
Zwołano szyfrem na harfach ambasadorów
Akredytowanych przy Regencie Mitów
Odrzucono noty protestacyjne pośledniejszych Bogów
Sam Zeus przysięgał na Zeusa
Iż Minotaur nie ma nic z tym wspólnego
Szybko przywrócono porządek
Rozesłano posłów na dziesięć lat
Tułaczki po Europie
II
Z żalu odwołano smak ambrozji
W winie Zbiorowo uchwalono petycję
Wzywającą do podjęcia skutecznych działań
Wobec hodowców winorośli
Nie spełniono pokładanych
Nadziei Podziękowano
Za wybitne osiągnięcia w umacnianiu
Integracji legend (Do dzisiaj trwa spór
Ilu Bogów wchodziło w kompetencje Dionizosa)
Bądź co bądź Były osiągnięcia
Wyrósł las zbrojnych Spartan Zniesiono
Stan wyjątkowy Wyjątkowo ostry mróz wytrzebił
Nie odpornych na powiewy Bogini Demokracji
A plantacje oliwek stanowią obecnie zasieki
III
Główny sprawca (Nie sprzyjające okoliczności
Knowania sąsiadów Wyższe racje stanu etc)
Wydał dekret nakazujący poszukiwan
Europy W najdalszych granicach Imperium
Nie przeszkodziło to nieustannej
Brance podstarzałych Bogiń Ponad wszelką
Wątpliwość zagubiono ślad Celowo kierując
Ekspedycje poszukiwawcze do Labiryntu
IV
Wreszcie po tylu latach
Bezowocnych poszukiwań
Odnaleziono złoty środek
W jakiejś starej lepiance
Starą chłopkę Symulującą
Głuchotę i Niemotę
Czczącą Boga Byka
Co niektórzy wzięli za import kultu
Apisa ze Starożytnego Egiptu
Niestety jej wierność nie opłaciła się
Rzuciła wiązkę chrustu Napoiła ryczące krowy
Utożsamiła się z Atlantydą

1981 - 1983


( Zapis  pierwotny)

I
nie było telefonów na wyspie Knossos
senat Labiryntu powołał na króla Minotaura
zwołano szyfrem na harfach ambasadorów
akredytowanych przy regencie mitów
odrzucono noty protestacyjne pośledniejszych bogów
sam Zeus przysięgał na Zeusa
iż Minotaur nie ma nic z tym wspólnego
szybko przywrócono porządek
rozesłano posłów na dziesięć lat
tułaczki po Europie
II
z żalu odwołano smak ambrozji
w winie zbiorowo uchwalono petycję
wzywającą do podjęcia skutecznych
działań wobec hodowców
winorośli nie spełniono pokładanych
nadziei podziękowano za wybitne
osiągnięcia w umacnianiu
integracji legend (do dzisiaj trwa spór
ilu bogów wchodziło w kompetencje Dionizosa)
bądź co bądź były osiągnięcia
wyrósł las zbrojnych Spartan zniesiono
stan wyjątkowy wyjątkowo ostry mróz wytrzebił
nieodpornych na wyziewy bogini demokracji
a plantacje oliwek stanowią obecnie zasieki
III
główny sprawca (nie sprzyjające okoliczności
knowania sąsiadów wyższe racje stanu etcetera)
wydał dekret nakazujący poszukiwań
Europy w najdalszych granicach imperium
nie przeszkodziło to nieustannej
brance podstarzałych bogiń ponad wszelką
wątpliwość zagubiono ślad celowo kierując
ekspedycje poszukiwawcze do labiryntu
IV
wreszcie po tylu latach
bezowocnych poszukiwań
odnaleziono złoty środek
w jakiejś starej lepiance
starą chłopkę symulującą
głuchotę i niemotę
czczącą boga byka
co niektórzy wzięli za import kultu
Apisa ze starożytnego Egiptu
niestety jej wierność nie opłaciła się
rzuciła wiązkę chrustu napoiła ryczące krowy
utożsamiła się z Atlantydą


(Zapis -2010)


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 18 august 2010

Z listów do Anny Kamienskiej - Do wieczności

W maju poeci umierają
Wiatr potrąca zielone liście

Nowy tom wierszy nienapisanych
wydaje Ci się kartką czystą
Czystość wieczności
ciszę barwi
głosem anielskich
bezimiennych chórów
Nienasycone jest milczenie
słowników i słowików

Nie dotkniesz już
tych szkieł zaparowanych
ani okularów w rogowej oprawie
ani książek w celofanie ciszy
Szelest kartek Z oddechu wiersza
odziera i jak zawsze- bez słów
gdy w kościele dominikanów
u świętego Jacka
mówią o Annie prorokini

Stojąca obok Ryszarda Hanin
siąka nosem Nie wstydzi się i płacze

Z Talmudu wysypują się płatki
zasuszonych frezji
I umilkł dzwonek
w drzwiach mieszkania na Joteyki


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 18 august 2010

ci koczujący apatrydzi

czekają na znak od porwanej
warują przy liniach telefonicznych
zbierają ofiary
na ewentualny okup
okupują ambasady
ojczystych krajów
których nazw nikt
nie potrafi wypowiedzieć
uczą sie języków
migowego i Braille'a

w końcu kapitulują
potulnie czekają
na Europę
a ta gdzieś w Azji
na Dalekim Wschodzie
uczy się najnowszych technik
programowania
transkontynentalnej hibernacji

1984 z cyklu: "Porwanie Europy"


number of comments: 6 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1