8 october 2010
Miałeś być
Po niewłaściwej stronie szyb, znów pada deszcz
lustra nie chcą mnie znać
szyderczo rozbiają się
Znów nie mogę spać...
taka zimna i nietrwała
na fotografii czarnobiałej
Twoja twarz, uśmiecha się
[ref]
A przecież miałeś być znamieniem
przyzwyczajeniem, codziennością, cieniem
smutkiem i goryczą, złością
nienawiścią i radością
miałeś być, na zawsze być...
i nigdy nie stać się przeszłością
bezpamiętną codziennością we mnie żyć...
Kolejny niepotrzebny dzień, z kalendarza wyrwę znów
kolejny raz wyrzucę klucz
do zrozumienia Twoich słów, choć niepotrzebny jesteś mi...
ja chyba nie potrafię już
bez Ciebie żyć
[ref]
A przecież...
Może kiedyś, może gdzieś
przypadkiem znów spotkamy się
znów, będzie padał deszcz
I wtedy będę potrafiła
powiedzieć Ci że...
[ref]